Grzybobranie: na tropie borowika wysmukłego

05.11.2019 (wt.)
11:00
Prowadzenie: Andrzej Marzec i Sara Grolewska

5 października 2019 roku o godzinie 10.00 pomimo deszczowej i niesprzyjającej pogody, wyposażeni w peleryny przeciwdeszczowe, biodegradowalne, tekturowe kobiałki na grzyby oraz scyzoryki, wyruszyliśmy spod Galerii Miejskiej Arsenał na grzybobranie. Celem naszej wyprawy był użytek ekologiczny „Strzeszyn” w Poznaniu, który położony jest w północno-zachodnim, golęcińskim klinie zieleni, w dolinie rzeki Bogdanki (dzielnica Jeżyce). Użytek ekologiczny obejmuje obszar znajdujący się wokół Jeziora Strzeszyńskiego (około 100 ha), który został utworzony po to, aby chronić roślinną różnorodność przed skutkami postępującej urbanizacji. Zasięgnęliśmy opinii lokalnych leśniczych, którzy wskazali ten teren jako miejsce występowania borowika wysmukłego.

Pochodzący z Ameryki Północnej borowik wysmukły (łac. Aureoboletus projectellus) został zaobserwowany po raz pierwszy w Europie w 2011 roku na Litwie, w 2013 roku pojawił się na Łotwie, gdzie osiągnął taką popularność, że w 2014 roku został okrzyknięty grzybem roku. Od kilku lat występuje w Polsce, najpierw można było go spotkać jedynie nad morzem (grzyb najbardziej lubi tereny piaszczyste), jednak dzięki podróżującym po Polsce grzybiarzom (roznoszącym jego zarodniki) z roku na rok sukcesywnie przenosi się w głąb lądu. Jest nowym gościem w Polskich lasach dlatego jego nazwa jeszcze wciąż nie jest ostatecznie ustalona: złotak wysmukły, borowik wysmukły, łebski (po raz pierwszy pojawił się w okolicach Łeby), wrzosowy, amerykański. W bardzo krótkim czasie zyskał niesamowitą popularność wśród grzybiarzy, cieszy się powodzeniem ze względu na jego liczne występowanie, łatwość zbierania (wyróżnia go długa, smukła nóżka) oraz małą robaczywość. O ile borowik wysmukły z niezwykłą łatwością wchodzi w relacje z polskimi sosnami (mikoryza), rodzime gatunki owadów nie są nim zainteresowane, być może w przyszłości się to zmieni.

Nasze poszukiwania borowika przyjęły formę tradycyjnego grzybobrania i odbyły się na terenie użytku ekologiczny „Strzeszyn”, gdzie z łatwością można było odnaleźć również innych, rozmaitych nie-ludzkich przybyszy, pochodzących z różnych zakątków świata, którzy pojawili się tam wcześniej. Wystarczy wspomnieć o roślinach przybyłych z terenów Ameryki Północnej (dereń rozłogowy, daglezja zielona, świerk kłujący), Bałkanów (kasztanowiec pospolity), Chin (bożodrzew gruczołowaty) oraz Azji (karagana syberyjska).

Chcieliśmy wspólnie odnaleźć borowika wysmukłego oraz przekazać uczestnikom i uczestniczkom warsztatów dostępną wiedzę na jego temat. Większość obecnych na rynku wydawniczym atlasów grzybów nie zawiera jeszcze żadnych informacji o jego występowaniu. Zazwyczaj nowi nie-ludzcy przybysze w Polsce otrzymują złowrogą etykietkę „gatunków inwazyjnych”, mieszkańcy miast oraz terenów wiejskich podchodzą do nich z rezerwą i uprzedzeniem. Inaczej jest w przypadku nowego borowika, który spotyka się z niezwykłym zainteresowaniem oraz przede wszystkim entuzjazmem polskich grzybiarzy i grzybiarek. Podczas grzybobrania udało nam się odnaleźć następujące gatunki grzybów jadalnych: borowik szlachetny, mleczaj rydz, czubajka kania (potocznie nazywana sową), koźlarz babka, maślak zwyczajny oraz podgrzybek brunatny. Niestety nie znaleźliśmy borowika wysmukłego. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy były najprawdopodobniej trudne i niekorzystne warunki atmosferyczne, które kazały nam zakończyć grzybobranie po dwóch godzinach.

Jednak to nie jedyna przyczyna naszego niepowodzenia, które niosło ze sobą niezwykle ważną lekcję. Okazuje się, że jedną z najważniejszych, charakterystycznych cech grzybów, o której pisze między innymi Anna Tsing, jest ich krnąbrność[1]. Według badaczki grzyby skutecznie podważają oświeceniowy dyskurs postępu oraz kapitalistyczną opowieść o produktywności, nieograniczonej akumulacji dóbr. To one wprowadzają element nieprzewidywalności, który sprawia, że grzybobranie jest tak ekscytujące – nigdy nie wiemy czy cokolwiek uda nam się zebrać. Trudność z jaką się spotkaliśmy podczas grzybobrania pozwoliła nam doświadczyć prekarności, czyli niepewności oraz przypadkowości materialnej egzystencji, której uczą nas właśnie grzyby. Tsing zwraca uwagę na to, że europejska cywilizacja zbudowana na wzór plantacji, która niesie ze sobą nie tylko wyzysk i przemoc, ale przede wszystkim pewność oraz przewidywalność zbiorów. Nasze grzybobranie było okazją do doświadczenia perspektywy zbieraczy, dzielących niepewność z innymi organizmami żywymi. Chcieliśmy również za jego pomocą odpowiedzieć na pytanie: dlaczego grzyby są tak bardzo inspirujące dla współczesnej humanistyki? Samo ich zbieranie nie tylko buduje inny typ relacji z miejscem, którego nie posiada się na własność i nie eksploatuje, ale również niesie ze sobą specyficzny typ uważności – wrażliwość na nieoczekiwane, niespodziewane, która została zagubiona we współczesnej filozofii.

[1] A. Tsing, The Mushroom at the End of the World. On the Possibility of Life in Capitalist Ruins. Princeton University Press, 2015.